Komentarze: 0
W połowie września,kiedy lato odchodzi,to do Olsztyna półmaraton przychodzi.Przychodzi,czy przybiega,to rzecz jest nieważna,pot wyciśnie,but zedrze,rozkołysze gardła.Rozkołyusze gardła od dopingu,okrzyków,go,go,naprzód,patrz w tabele wyników.Do Olsztyna śmietanka dystansowców przybyła,a rozgrzewka za chwilę,biegnij choćby milę.Ta impreza od lat ściąga masę ludzi,lubię sobiepopatrzeć jak się wielu trudzi.Trudzi sie,krok wydłuża,tlen w płuca pakuje,jeszcze dycha,kilometr,podbieg się szykuje.Potem to już z górki aż do Mostu Jana,a tam do przerwania wstęga szykowana.To masowa impreza,nie ma pokonanych,ten,kto w przebiegnięcie wysiłek cały włoży,przetnie stopą metę,na pierś medal włoży.Choć po bruku miasta bieganie ciało toczy,bo to nie las zielony,to w dres ochoczo atleta mięśnie swoje wtłoczy.Bieganie to pół,czy całych maratonów to rzecz dla twardzieli,więc i ty zacznij biegać choćby od niedzieli.Kibicować będę,stanę sobie z boku i do zobaczenia nim minie pół roku.Pół roku,albo cały,to teoria względności,bo bieganie nam daje oprócz zdrowia wiele radości.W bieganie wysiłek włożony cały się opłaci,nie siedż w domu,ubierz dresy,wskakuj w adidasy.09 2013 OLSZTYN JANUSZ PIETRZAK