Komentarze: 0
Czy dwulicowość może być diametralnie skołtuniona ze sobą?Pyta pierwszy taki.Pod warunkiem,że nie będzie spokrewniona z tobą,mówi drugi taki.Wiem,widziałemi słyszałem to lużną porą,kiedy stanąłem przed zaporą.Cóż tam robiłeś?Pyta drugi taki.Odkręcałem błyskotki swych wspomnień sprzed laty,kiedy uczyłeś mnie wiązać krawaty,mówi pierwszy taki.Czy pod przykrywką rozwiązań nieznanych można rozróżnić ubarwień tych plany?Tak,gdzieś środkową noc,między drugą a północa bywa rozdartych przestrzeni moc prawna,od kołyski do póżnej starości,rzecz jawna.Bierz,nie krępuj się niczym,bo ja będę twoim sterowniczym.Poprowadzę ja ciebie tam,gdzie szanse marne,by przekopać wzdłuż i wszerz blaski sławy dawnej.Rozpuścimy ku radości szarej gawiedzi śmieszności.Rozpuścimy,nie pójdziemy,jak zajdziemy,to spoczniemy,policzymy gwiazdy na niebie,a potem popatrzymy na siebie.Co powiemy?Ze nie wiemy,że skomlemy,że skażemy,że wskażemy,pokażemy,przekażemy co wykonać nie umiemy?A po licho nam to było,skoro ucho się sparzyło,drugie cicho uwierzyło w to co niesłyszalne było?Diametralność skołtuniona,swoją dumą wypełniona,roześmiana jest po pachy,przyjmujemy wynik taki.Dobra,powiedz pierwszy taki,czy pójdziemy na robaki?Dam odpowiedż tobie szczerze,ja w robaki te nie wierzę.Drugi taki we współwierze już odmawia dwa pacierze.A ja teraz,daję słowo,podsumuj was hurtowo.Ta rozmowa jest do bani i świat cały niech się chrzani.Swój kapelusz biorę już,wkładam buty,znikam cóż.09 2013 JANUSZ PIETRZAK OLSZTYN,