Archiwum 27 grudnia 2013


gru 27 2013 o świątecznym przeżarciu
Komentarze: 0

Zakupów było od groma,od polowy grudnia,to prezenty,to tarty mak,do Wigilii,do południa.Brak rozsądku przy tym,kto by go pilnował?Gdy się siada już do stołu,rozsądek się schował.Do biesiady,hej Rodacy,do barszczu z uszkami,do śledzika,do karpika,popijmy czasami.Zadna lampka w głowie nam już nie zaświeci,a co zgaga nas obchodzi,jedzcie,pijcie dzieci.Jednak czlowiek to nie zwierzę,dwóch żołądków nie ma,gdy umiaru brak u ciebie,już zgaga cię bierze.Wzdęcie już gotowe,na wymioty zbiera,to nadmiar bigosu w powrotną drogę się wybiera.Cóż na to poradzę,można rzec nie w porę,bigos smaczny,ciasto pysznę,lecz się nie rozdwoję.Tego popróbuję,tym czy tym popiję,niech się dzieje co ma być,jakoś to przeżyję.